Wycieczki rowerowe z dziećmi
Jest to pierwsza część porad dla rowerowych rodzin. Artykuł skierowany jest dla rodziców, którzy wożą swoje dzieci w przyczepkach rowerowych lub fotelikach rowerowych. Tych rodziców, których dzieci jeżdżą już samodzielnie, zapraszamy do lektury art. "Wycieczki rowerowe z dziećmi - porady dla rodziców samodzielnych rowerzystów".
Wycieczki rowerowe z dziećmi są inne
Jeśli już nabyliście dla swojego dziecka piękną, kupioną za duże pieniądze przyczepkę rowerową lub fotelik to warto abyście uświadomili sobie fakt, że podróżowanie na rowerze z dziećmi jest inne niż podróżowanie wyłącznie dorosłych :) Jeśli jeszcze nie kupiliście, to po przyczepki zapraszamy do naszego sklepu :) Odwdzięczymy się opisywaniem kolejnych tras rowerowych i rzetelnymi poradami!
Dlaczego wycieczki z dziećmi są inne? Z kilku powodów:
- dziecko ma swoje potrzeby – chce się bawić, nie jest tak wytrzymałe jak dorosli, rytm dnia codziennego chce także zachować na wycieczce (nie zawsze możliwe) - zawsze planujemy wycieczkę w taki sposób, aby była ona dla wszystkich uczestników - rodziców i dzieci;
- trzeba zabrać więcej rzeczy i niektóre górki ciężej zdobyć – często przyczepka z dziećmi i z bagażem waży 30-50 kg;
- trasy pokonywane z dziećmi są z reguły znacznie krótsze niż gdybyśmy jechali sami;
- jeśli jedziemy z fotelikiem czy przyczepką nie poszalejemy na trasach o górskim charakterze;
- wraz z wiekiem trzeba zapewnić więcej atrakcji na trasie wycieczki, co wiąże się z krótszym czasem, jaki możemy przeznaczyć na jazdę;
- dzieci, a w szczególności kościec tych najmłodszych (niemowlaki), są bardzo delikatne i wrażliwe - pamiętajmy o tym, planując trasy - polecamy artykuł o przewożeniu niemowlaków w przyczepkach rowerowych;
- w ciepłe dni należy zapewnić dzieciom przewożonym w przyczepkach dużo płynów i w miarę możliwości wentylację. Należy kontrolować temperaturę dzieci, nie zostawiać ich na słońcu itp. My z reguły gdy jest bardzo gorąco, staramy się zapewnić maksymalną wentylację, a w czasie postojów (o ile to możliwe) wyciągać Maluchy z przyczepki. W upalne dni lepiej sprawdzają się hamaczki niż np. leżaczki Weber - dotyczy dzieci jeszcze niesiedzących. Wg relacji rodziców, w leżaczkach (szczególnie tej tańszej wersji), dzieci zdecydowanie bardziej się pocą. My osobiście używamy leżaczka Weber, niezależnie od przyczepki. Np. hamaczek Thule Chariot zapewnia przynajmniej częściową wentylację pleców Malucha.
Jeśli już to sobie uświadomiliśmy, zapraszam dalej:)
Opiszę w nim nasze doświadczenia z wyjazdów z dziećmi. W naszym przypadku się sprawdziły, ale jeśli macie swoje inne/ciekawe doświadczenia, zapraszam do podzielenia się nimi!
Wycieczka rowerowa z 2dzieci wzdłuż Półwyspu Helskiego.
Kiedy zacząć?
Nie ma na to prostej odpowiedzi. Wszystko zależy od dziecka i od rodziców - od gotowości całej rodziny, odwagi, posiadanego sprzętu (dodatkowe hamaczki/leżaczki kosztują). My zaczęliśmy jak Amelka miała ponad rok, wielu naszych klientów zaczyna gdy dzieci mają po ok. 4-5 miesięcy. Z Szymkiem zaczęliśmy wycieczki rowerowe w wieku 3 miesięcy (były to jednak tylko 3 krótkie wycieczki nad Bałtykiem) - do naszej przyczepki zamontowaliśmy leżaczek Weber, na rączkę przyczepki rowerek biegowy dla Amelki i w drogę :) Następnie mieliśmy kilkumiesięczną przerwę i zaczęliśmy jeździć w wieku ok. 9 miesięcy, gdy już porządnie siedział. Kiedy patrzę wstecz, to zaczynam sobie uświadamiać, że im wcześniej, tym lepiej, aczkolwiek, nie za wcześnie. Dlaczego? Bo małe dziecko dużo śpi, przyczepka jest prawie jak wózek, można pokonać spore odległości. Odkąd Amelka polubiła rowerek biegowy, coraz bardziej chce jeździć sama, oczywiście wciąż chętnie wsiada do przyczepki, ale powoli chce się rowerowo usamodzielniać. Powoduje to, że często zabieramy dodatkowo do przyczepki rowerek biegowy, na którym Amelka czasami jeździ sama w trakcie wycieczki.
Więcej o tym, kiedy zacząć w naszym artykule "Szymek nie bądź żyła daj pojeździć czyli … od jakiego wieku zacząć wozić dziecko w przyczepce rowerowej".
Planowanie trasy, atrakcje na trasie
Planując wycieczkę na wycieczkę rowerową z naszymi dziećmi, staramy się aby trasa nie przekraczała długości ok. 40-50 km jednego dnia. W większości przypadków trasy mają pomiędzy 20 a 30 km - z reguły dojeżdżamy na start samochodem, gdyż staramy się odwiedzać różne części naszego kraju. Z naszego doświadczenie wynika, że jest to odległość, którą można zrobić z atrakcjami na trasie nawet w pół dnia, a równie dobrze można ją robić cały dzień, rozbijając na wiele odcinków, poprzeplatanych odwiedzaniem interesujących miejsc, krótką grą terenową, piknikiem czy obiadem w trasie. Na długość trasy ma też wpływ kondycja uczestników wycieczki oraz prognozy pogody - te są coraz dokładniejsze, warto więc z nich korzystać (my korzystamy z yr.no oraz ICM). Także z mobilnej aplikacji yr.no.
Zazwyczaj staramy się planować trasę tak, aby przebiegała drogami rowerowymi (o co niestety w Polsce bardzo trudno), rzadko uczęszczanymi drogami asfaltowymi (tymi jedzie się najszybciej, zdecydowanie łatwiej i wygodniej), szutrowymi lub polnymi. Jeśli drogi prowadzą przez las, tym lepiej – w upalne dni dają cień, można się schronić przed słońcem, odbyć z dzieckiem mini zajęcia edukacyjne. Jeśli mamy szczęście, spotkamy na trasie zwierzęta, co samo w sobie będzie atrakcją dla dzieci. Dodatkowo, w trakcie takiej wycieczki uczymy się rozpoznawania drzew, rozmawiamy o tym, dlaczego las jest potrzebny itd. Jednym słowem uczymy i wychowujemy w trasie.
Piknik na trasie, odgrzewanie zupki, łowienie rybek i inne zabawy :)
Jeśli dysponujemy przyczepką bez amortyzacji, staramy się rozpoznać charakter nawierzchni na drodze, tak aby zminimalizować niedogodności dla naszych małych podróżników. Nie zawsze jest to jednak możliwe, szczególnie, że drogi asfaltowe w Polsce są, jakie są, a najfajniejsze wycieczki jakie robiliśmy, rzadko przebiegały wydzielonymi drogami rowerowymi :)
Co na trasie?
Z Maluchami, które nie czują jeszcze potrzeby szaleństw na placu zabaw itp. jest łatwiej. Takie dzieci znacznie więcej śpią (ale trzeba też je częściej karmić), dzięki czemu można robić kilometry. Ze starszymi, trochę trudniej ale za to ciekawiej :)
Obowiązkowym elementem jest piknik. Ten już sam w sobie jest atrakcją, wyciągamy herbatę w termosie, którą pijemy tylko w turystycznych kubkach (ze starych termosów), kabanosy, kanapki, ogórek kiszony (hit Amelki), kabanos i buła! Często odgrzewamy jedzenie w naczyniach turystycznych (na palniku z kartuszem) i zabieramy ciepłą herbatę z cytryną - nawet w gorące dni.
Jeśli jedziemy np. zwiedzać jakiś zamek, to oczywiście jedziemy sprawdzić … czy wciąż tam mieszka księżniczka (takie legendy działają na wyobraźnię), np. na Roztoczu jednym z punktów wycieczki była hodowla konika polskiego, na Podlasiu przerywnikiem był plac zabaw, przeciąganie się promami po Narwi, w świętokrzyskim odwiedziliśmy Rędocin, miejscowość słynną z wyrobów wypalanych z gliny i Dąb Bartek, w łódzkim odwiedziliśmy bunkry w Konewce i rezerwat żubrów w Smardzewicach.
W wielu miejscowościach są otwarte place zabaw, parki miejskie, fontanny na rynku itp. – są to ciekawe przerywniki, dzięki którym dzieci odbierają wycieczkę jako atrakcyjną, robioną także dla nich, a nie tylko dla rodziców.
Jeśli to możliwe, zabieramy ulubione gry, puzzle, książeczki – niewielkie przedmioty, które Amelka lubi, a których wspólne użycie z rodzicami sprawia radość.
Z kim w trasę?
Jeśli nie jedziemy sami, zabieramy sprawdzoną ekipę, z którą wszyscy czujemy się dobrze. Trasę dostosujemy do wszystkich, na bieżąco uzgadniamy postoje, zazwyczaj jest ich więcej niż planowaliśmy na początku – po prostu spotykamy fajne miejsca po drodze, w których warto się zatrzymać. Nie śpieszymy się – chyba, że goni nas deszcz/burza :)
Fajnie jest wybrać się na wycieczkę z innymi rodzinami. Bierzemy wtedy piłkę, gry oraz inne przedmioty, które umilają czas spędzony na postojach i piknikach. Po kilku takich wycieczkach (np. w Borach Tucholskich) stwierdzamy, że zarówno dla nas, jak i dla dzieciaków jest to najlepsze rozwiązanie. Jest oczywiście trudniej się zebrać, wyjechać w trasę punktualnie i jest jeszcze kilka niedogodności, ale gdy się jedzie w świetnym towarzystwie, wszystko to staje się nieistotne. Radość z takiego podróżowania jest naprawdę ogromna.
Na trasę zabieramy ulubioną ciocię Agę :)
Często zdarza się, że jedziemy na wycieczkę z bezdzietnymi – przed podjęciem przez nich decyzji o wyjeździe z nami, informujemy ich jak wyglądają podróże – nie ma chyba nic gorszego dla rodziców niż słuchanie narzekania na dzieci, na niedogodności wynikające z zabrania Maluchów na wycieczkę. Każdy niepotrzebnie się wtedy denerwuje. Bezdzietni, że trzeba przewinąć, że jedzie się wolniej, żetrzeba skrócić trasę, rodzice, że bezdzietni nie rozumieją ich itd. U nas tego problemu na szczęście nie ma – Amelka jest prawdziwym turystą i znosi trudy podróży czasem lepiej niż dorośli z naszej ekipy – pewnie dlatego, że jest wożona/noszona ;)
Wycieczka rowerowa w Borach Tucholskich - 5 rodzin, 5 przyczepek, 11 dzieci, 10 dorosłych...
Na wycieczki rowerowe z dziećmi można się umawiać na różnych forach dyskusyjnych, FB itp.:
- sporą grupą rowerowych rodziców zebraliśmy na profilu FB naszego Sklepu (https://www.facebook.com/dzieciakiwplecakisklep) lub portalu (https://www.facebook.com/DzieciakiWPlecaki/);
- forum Podróże Rowerowe http://www.podrozerowerowe.info/index.php?board=30.0;
- różnego rodzaju grupy turystyczne, zrzeszające rodziców na portalach społecznościowych.
A może ktoś chciałby wybrać się na wycieczkę razem z nami? :)
Co zabieramy i jak się pakujemy?
- dzielimy ekwipunek – część jedzie w przyczepce, część w sakwach (korzystaliśmy z sakw Sport Arsenal – nasz prezent ślubny. Od 2015 r. korzystamy z sakw Ortlieb Back-Roller City oraz sakw rowerowych polskiego producenta Crosso, które sobie chwalimy - są wodoodporne i mieszczą wszystkie potrzebne rzeczy);
- kurtka – obowiązkowo zabieramy kurtkę przeciwdeszczową, nawet jak jest słońce i takie prognozy na cały dzień (bo prognozy lubią się nie sprawdzić i spłatać figla), czasem wrzucimy płaszcze przeciwdeszczowe kupione po 5 zł/sztuka podczas jednego z wyjazdów; odzież przeciwwiatrową - tzw. softshelle;
- folia NRC – przydaje się, np. żeby podłożyć pod mokre siedzenie w przyczepce;
- jedzenie i picie – gorąca herbata z cytryną lub sokiem malinowym - w termosie, woda mineralna, kabanosy, kanapki, suszone owoce, banany – dodają energii, czasami coś słodkiego - np. czekolada/baton, także jako nagroda za wytrwałość w trakcie wycieczki - o ile się nie rozpuszczą w upale. Czasami zapewniamy sobie odrobinę luksusu i bierzemy zupę lub gotowy obiad do ogrzania na palniku turystycznym. Fajnym patentem jest np. kasza jaglana z owocami, rodzynkami i miodem (o ile dziecko nie jest uczulone) - dodaje szybko energii, ale też nagle następuje jej "odcięcie". Nie używamy liofów - nie smakują nam i naszym zdaniem nie są atrakcyjne cenowo.
- palnik z kartuszem i naczynia turystyczne – jeśli planujemy coś podgrzać (np. zupkę czy obiad, nie tylko dla dziecka, które je ze słoiczków), lub nasze dziecko jest butelkowe i potrzebujemy przegotowanej/ciepłej wody na trasie;
- aparat fotograficzny i nieduży statyw;
- zestaw naprawczy oraz dętki (bo łatwiej wymienić dętkę niż w upale, bez miski z wodą szukać dziury w dętce - przekonałem się o tym) – z uwzględnieniem liczby rowerów i przyczepek - w skład zestawu naprawczego wchodzą (zestaw do załatania dziury, łyżki do zdejmowania opon, pompka) - całkiem dobre i niedrogie zestawy (w sam raz na weekendowe wyjazdy) można nabyć np. w Lidlu (jeśli jest akurat asortyment tego typu - uwaga na pompkę, moja zepsuła się po ... 3 mies. używania). Osobiście bardzo lubię zestawy naprawcze Topeak (nie wymagają użycia kleju) i inne akcesoria tej firmy;
- podstawowy zestaw narzędzi – pompka, imadełko do łańcucha, klucze imbusowe/zestaw narzędzi, linka holownicza – rep wspinaczkowy;
- zapinka/zabezpieczenie do rowerów oraz przyczepki;
W trasę oczywiście trzeba wziąć ulubioną maskotkę!:)
- mapy i przewodniki – mapę umieszczamy w mapniku montowanym na kierownicy, osoba, która ją ma odpowiedzialna jest za nawigowanie – używam mapnika RaidLight (dostosowany do rajdów na orientację), a ostatnio coraz częściej mapnika Ortlieb montowanego na torbę na kierownicę. Tańszy i takze wystarczający jest np. mapnik Sport Arsenal;
- przyczepkę i rowery wyposażamy w światła ostrzegawcze, sprawdzamy stan baterii przed wyjazdem, zabieramy kilka zapasowych;
- kaski rowerowe i czołówki - dobrze jest mieć wolne ręce przy dzieciakach;
- karimata, mata samopompująca, mata zasłaniająca szyby samochodowe lub mata piknikowa (żeby było na czym usiąść), nieduża a spełnia rolę karimaty;
- apteczka – więcej o apteczne na wyjazdy z dziećmi tutaj;
- chusteczki nawilżane oraz żel antybakteryjny – dla higieny, krem przeciwsłoneczny, pieluchy i słoiczki dla młodszych dzieci;
- ubrania na przebranie dla dziecka + coś ciepłego, np. kocyk; czapka dla dziecka, chustka na głowę - od słońca;
- ulubione maskotki, gry, zabawki, mini zestaw do piaskownicy.
Sporo tego, prawda? Dlatego nasze sakwy są zawsze wypełnione po brzegi, nawet na krótkich wycieczkach :)
A po wycieczce, szczególnie tych na terenach leśnych, z trawami, polecamy sprawdzać czy nikt z nas nie ma kleszcza. Więcej o boleriozie na stronach Polskiego Radia:
- Uwaga borelioza! "Mamy duży problem z diagnostyką tej choroby";
- Eskpert: Kleszcza nie można "stresować";
oraz TupTam w artykule "Kleszcz rusza na łowy".
Trasy rowerowe dla rodzin z dziećmi:
- w naszym portalu;
- w woj. świętokrzyskim;
- na Mazowszu;
- na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej;
- na Mazurach;
- Szlak Wokół Tatr - http://www.szlakwokoltatr.eu/;
- http://greenvelo.pl/wycieczki - wycieczki, z reguły pętle zaproponowane w ramach Szlaku Green Velo;
- ciekawe trasy rowerowe w Borach Tucholskich;
- rowerowe inspiracje od TupTam - www.tuptam.pl;
- http://www.podrozekunaturze.pl/ - Z dziećmi – rowerami, pieszo, kajakiem;
- http://www.podrozerowerowe.info/ - forum Podróże Rowerowe;
- rowerem wzdłuż Bałtyku z 3 latką - http://blogrowerowy.pl/tag/baltyckim-szlakiem-rowerowym;
- http://www.rowerowarodzinka.pl/ - Rowerowa Rodzinka Justyny, Natalki i Remigiusza Kitlińskich.
Ciekawy wpis o wycieczkach rowerowych z dziećmi popełniły m.in. Kajtostany - www.kajtostany.pl. A dlaczego warto podróżować rowerem z dziećmi przekonują rowerowe rodzinki na blogu producenta sakw rowerowych Crosso.
Artykuł systematycznie uzupełniamy, a jeśli macie swoje doświadczenia, którymi chcecie się podzielić zapraszam do komentowania!
Chcesz przyczynić się do powstawania takich treści i utrzymania serwisu?
Jeśli ten artykuł pomógł Wam w zaplanowaniu wycieczek rowerowych z dziećmi będziemy wdzięczni za udostępnienie go w mediach społecznościowych, na forach internetowych, na których się udzielacie lub na Waszym blogu :)
Wystarczy skopiować poniższy kod:
<a href="https://www.dzieciakiwplecaki.pl/artykul/6076/wycieczki-rowerowe-z-dziecmi" target="_blank"><img src="https://dzieciakiwplecaki.pl/data/Images/Portal/baner_dzieciakiwplecaki.jpg" alt="Dzieciaki w Plecaki" width="400" height="276" /></a>
Komentarze
U nas optymalna dzienna odległość to 60 km (ale bywały i ponad 100 - nie polecam), choć zobaczymy jak będzie teraz z dwójką maluchów:) Dla starszego dziecka świetną sprawą jest zabieranie rowerka biegowego do przyczepy, dzięki temu pokonujemy kolejne metry i kilometry wspólnie, dla niego to zabawa, a przy okazji trochę się zmęczy i szybciej w nocy pójdzie spać:)
A tu jak my sobie radzimy z organizacją
http://kajtostany.peron4.pl/2014/02/04/mniej-znaczy-wiecej/
Świetny artykuł! My dopiero zaczynamy jeździć we trójkę, wcześniej było rowerowe życie we dwoje - jakże zupełnie inne;-) Teraz trzeba się wszystkiego uczyć niemal od początku ;-) A przede wszystkim dostosować całą wyprawę pod kątem dziecka (córka ma 20 miesięcy), nie chcemy, żeby Mała się zniechęciła. U nas na trasie też zawsze przewidziana jest jakaś atrakcja dla niej, żeby wyjazdy miło się jej kojarzyły. Póki co najdłuższe wycieczki miały po ok. 50 km i super wszystko się udało. Relacje z naszych wypadów: http://rowerowelove.blogspot.com/
Czytałem już jakiś czas temu Wasz artykuł, bardzo fajny! Mamy tak samo, w samochód zawsze pakujemy więcej, bo przecież można;) Ale chyba zawsze zabiera się za dużo.
Jak dla treningu jeżdżę z Amelką po Warszawie (najpierw plac zabaw - coś dla córki, a potem rower dla mnie), potrafię jednego popołudnia zrobić 40 km. Ale mamy z Amelką układ - trochę przyjemności dla córki, trochę dla taty - po placu zabaw jest tak zmęczona, że większą część trasy śpi;)
Pani Agato,
fajne wpisy! Może kiedyś wspólna wycieczka rowerowa gdzieś pod Warszawą?
Super artykuł. Właśnie wróciliśmy z przyczepkowego urlopu na Mazurach z rocznym synem i wiele porad się przydało.
Jednak mazurskie trasy nie są łatwe do podróży z przyczepką. Bardzo dużo piachu i starych kamiennych dróg. Utrudnia to podróż szczególnie ze śpiącym maluchem, którym bardzo trzęsie. Trzeba bardzo powoli i ostrożnie jechać. Z uwagi na awarię samochodu nie udało nam się zaliczyć wszystkich proponowanych tras, za to dokładnie zwiedziliśmy okolice Orzysza :). Wycieczkę Szlakiem Rodzinnym, przypadkiem połączyliśmy ze Szlakiem Wokół Jeziora Orzysz (polecam ten szlak - czerwony). Dodatkowo mogę polecić wycieczkę na Szeroki Ostrów (np. z Nowych Gut czy Okartowa), czy Szlak Jezior Rynnowych - czarny. Wycieczka Aleją Lip nam się zupełnie nie podobała. Z ekwipunku polecam też namiot plażowy, który idealnie się sprawdza przy wietrze. Najlepszy gadżet to palnik i ciepłe jedzonko w chłodny, wietrzny dzień :).
Fajny artykuł. Ja osobiście polecam Roztocze. Sezon letni zakończyliśmy w Puszczy Solskiej a dokładniej w okolicach Rudy Różanieckiej. Piękne trasy w stronę Józefowa i Narola:)
Byliśmy na Roztoczu już dwa razy i chcemy tam wrócić! Na razie okolice Zwierzyńca (rowerowo), ale Narol i okolice wraz z kolorowymi polami uprawnymi podobno są przepiękne :)
Najfajniejsze na Roztoczu jest to, iż można zorganizować sobie tak wycieczkę że dłuuugo pedałujemy lasem nie napotykając praktycznie na samochody. Ale dobra mapa to podstawa, bo masę dróżek odnowiono, natomiast inne mogą być trudno przejezdne, dlatego czasami gdy tam jedziemy pytamy "tubylców" o warunki przejazdu i konsultujemy mapę co by nie zbłądzić:)
To prawda, pod tym względem Roztocze jest naprawdę atrakcyjne, ale Kaszuby czy świętokrzyskie także.
Na Roztoczu polecamy przewodniki Pawła Włada, Rowerem po Roztoczu wraz z mapami - http://www.wlad.com.pl/Rowerem_po_Roztoczu.htm
Może byliby Państwo chętni napisać jakieś relacje z wycieczek po Roztoczu i podzielić się nimi z użytkownikami portalu?
Chciałem na wstępie zauważyć że nasze wyjazdy rowerowe nie są imponujące odnośnie kilometrów przejechanych, bo jest to od 20 do 40 dziennie i są to raczej wypady jednodniowe z uwagi na to że mieszkamy niedaleko, ale do rzeczy. Nam osobiście podobają się rejony Józefowa, oraz Lasy Janowskie, i tak:
Z Józefowa wyjeżdżamy w stronę Tarnowola (ścieżka dobrze oznakowana) cały czas lasem, potem zawijamy przejeżdżając przez drogę 849 i dalej w las:)
kierując się w stronę Józefowa po lewej są przepiękne kamieniołomy z wysoką wierzą widokową.
Natomiast Lasy Janowski to temat rzeka.Godne uwagi są od drogi nr.19 na wschód miejscowości Maliniec( gdzie nocowaliśmy) Gwizdów, Kochany, Dębowiec (mała uwaga: cudowne miejsce z tej strony L.J. to Rezerwat Imielty Ług, przez Staw Radełko jest ścieżka i piękne widoki, ale rowerem z przyczepką nie polecał bym jazdy- za dużo krzaków i za wąsko), natomiast na zachód od 19-stki polecamy sam Janów L. oraz Szklarnię, Memoty Górne i Dolne, oraz Porytowe Wzgórze( miejsce największej bitwy partyzanckiej II Wojny Światowej)
Fajną trasę udało nam się pokonać latem zeszłego roku. Objechaliśmy dookoła Bornholm.
Po więcej szczegółów zapraszamy na bloga: http://tripswithkids.pl/tygodniowa-wyprawa-rowerowa-z-dziecmi-na-bornholm/
Ideane miejsce na wycieczki rowerowe z dziećmi to Kołobrzeg. Piękne nadmorskie trasy, kierunek wschodni - Ustronie Morskie, a także na zachód do Dźwirzyna. Mnóstwo atrakcji i brak przewyższeń sprawia że nawet najmłodsi moga kręcić na rowerze :) http://seashell-apartment.pl/wycieczki-rowerowe-kolobrzeg/
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.