Witajcie! Z przyjemnoscia i uśmiechem przeczytałam wasz artykuł. U nas to wygląda dość podobnie :). Sakwy, przyczepka, hol... Mamy sześcioro dzieci w wieku 1,5 do 14,5 lat. A co za tym idzie, jeszcze więcej bagażu, ale i więcej tragaży :) Nasze najwspanialsze (najdluższe) wyprawy to po ok 10 dni wzdłuż alpejskich dolin. Cudowne uczucie bycia razem i bez nadmiaru przedmiotów. Czasem z lekkim niedomiarem ;), ale potrzeba jest matką wynalazków! Szykujemy się do kolejnej wyprawy. Pozdrwiamy was serdecznie! Monika i Szymon
Gość - Kajtostany2016-07-09 09:10
Łał! Super, a my się zastanawialiśmy jak to będzie z trójką teraz;) Dzięki za odzew i dodanie otuchy. Wiatru w plecy:)
dwp2016-07-09 18:25
Pani Moniko, cieszymy się z zakupu holu i zachęcamy do opisania relacji z wyjazdów! Każdą relację nagrodzimy :)
Gość - Monika2016-07-09 22:10
A właśnie, kupilismy ten nowy hol u Was w sklepie wczoraj :), ten chyba najdroższy na świecie ;) Juz zamontowany. Szczerze powiem, ze jest przyczepiony do roweru najstarszego syna, ma 14,5 lat, ale syn jest wyzszy niz ja, ciezszy niz ja i ma zdecydowanie wiecej sily niz ja. Trasa jest zawsze niby po plaskim, ale jednak to sa gory :) a corka ktora ciagnelam ma juz 5 lat, no i jeszcze sakwy... i jej rower ma kola 20"... niech mlodziez sie wyżywa. Co do naszych najwazniejszych spostrzezen z wyjazdow (sa prawie takie same jak wasze!, np dzienny czas na rowerze itp) powiem o jednej b ważnej wg nas rzeczy: odstępy miedzy dziećmi w czasie jazdy. Im szybciej, tym wieksze odstępy. Bardzo tego pilnujemy. Mielismy nieprzyjemny wypadek trzy lata temu, jechalismy z górki po dlugim podjeżdżaniu... wszyscy chcieli troszke "poszalec" i ochłodzic sie... Osmioletni wtedy syn mial zaladowany rower bo bardzo chcial wiezc namiot (oprocz tego mial dwie male sakwy - takie jak na przod, tylko ze z tylu). Wyglupial sie, niestety..., i przewrocil sie. Kierownica wbila mu sie w brzuch. Po nim zaraz przejechala starsza siostra na rowerze.... wygladalo to strasznie. Obylo sie bez szpitala, ale mielismy kontakt telefoniczny z lekarzem w rodzinie w PL. Blizna zostala. To dla nas przestroga na zawsze. Przy takiej liczbie dzieci musi byc porzadek i przestrzeganie zadad. I kaski. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za mile slowa.
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa.
Zarejestruj się teraz lub
zaloguj się jeśli masz już konto.
Komentarze
Witajcie! Z przyjemnoscia i uśmiechem przeczytałam wasz artykuł. U nas to wygląda dość podobnie :). Sakwy, przyczepka, hol...
Mamy sześcioro dzieci w wieku 1,5 do 14,5 lat. A co za tym idzie, jeszcze więcej bagażu, ale i więcej tragaży :) Nasze najwspanialsze (najdluższe) wyprawy to po ok 10 dni wzdłuż alpejskich dolin. Cudowne uczucie bycia razem i bez nadmiaru przedmiotów. Czasem z lekkim niedomiarem ;), ale potrzeba jest matką wynalazków! Szykujemy się do kolejnej wyprawy. Pozdrwiamy was serdecznie! Monika i Szymon
Łał! Super, a my się zastanawialiśmy jak to będzie z trójką teraz;) Dzięki za odzew i dodanie otuchy. Wiatru w plecy:)
Pani Moniko,
cieszymy się z zakupu holu i zachęcamy do opisania relacji z wyjazdów! Każdą relację nagrodzimy :)
A właśnie, kupilismy ten nowy hol u Was w sklepie wczoraj :), ten chyba najdroższy na świecie ;) Juz zamontowany. Szczerze powiem, ze jest przyczepiony do roweru najstarszego syna, ma 14,5 lat, ale syn jest wyzszy niz ja, ciezszy niz ja i ma zdecydowanie wiecej sily niz ja. Trasa jest zawsze niby po plaskim, ale jednak to sa gory :) a corka ktora ciagnelam ma juz 5 lat, no i jeszcze sakwy... i jej rower ma kola 20"... niech mlodziez sie wyżywa.
Co do naszych najwazniejszych spostrzezen z wyjazdow (sa prawie takie same jak wasze!, np dzienny czas na rowerze itp) powiem o jednej b ważnej wg nas rzeczy: odstępy miedzy dziećmi w czasie jazdy. Im szybciej, tym wieksze odstępy. Bardzo tego pilnujemy. Mielismy nieprzyjemny wypadek trzy lata temu, jechalismy z górki po dlugim podjeżdżaniu... wszyscy chcieli troszke "poszalec" i ochłodzic sie... Osmioletni wtedy syn mial zaladowany rower bo bardzo chcial wiezc namiot (oprocz tego mial dwie male sakwy - takie jak na przod, tylko ze z tylu). Wyglupial sie, niestety..., i przewrocil sie. Kierownica wbila mu sie w brzuch. Po nim zaraz przejechala starsza siostra na rowerze.... wygladalo to strasznie. Obylo sie bez szpitala, ale mielismy kontakt telefoniczny z lekarzem w rodzinie w PL. Blizna zostala. To dla nas przestroga na zawsze. Przy takiej liczbie dzieci musi byc porzadek i przestrzeganie zadad. I kaski.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za mile slowa.
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.