W świecie ruchomych dinozaurów
W Polsce jest kilka fajnych parków, gdzie można zobaczyć prehistoryczne dinozaury, ale jest też taki, w którym można zobaczyć na żywo jak się poruszają - to DinoPark w Malborku.
Zafascynowani opisem parku i zaciekawieni ruchomymi dinozaurami ruszamy więc z 3-miesięczną i 6-letnią córką na podbój parku w Malborku. Jedziemy z kierunku Trójmiasta. Droga przed Malborkiem fatalna - brukowa. Domyślamy się, że to pewnie jakaś zabytkowa, ale jedzie się ciężko i powoli. W Malborku mijamy zjazdy na zamek (tym razem tam nie zjeżdżamy), jedziemy dalej w poszukiwaniu drogowskazu kierującego nas do Dinoparku. Niestety wyjeżdżamy za miasto i nie wiemy co dalej, zawracamy. Po drodze nie zauważyliśmy reklamy kierującej do celu - jakaś taka mało widoczna. Trafiamy w końcu na parking przed parkiem - dość mały, ale jesteśmy wcześnie, więc udaje nam się znaleźć miejsce. Na dworze strasznie gorąco. Ponieważ nie wiem co znajduje się za wejściem, karmię małą w samochodzie i wchodzimy. Okazuje się, że sam park znajduje się faktycznie w parku, w mieście, wśród innych domów. Znajduje się tam kawałek lasu i ten właśnie nieduży teren zaaranżowano na park dinozaurów.
Do parku wchodzimy z wózkiem. Na wejściu od razu wita nas ruszająca się głowa dinozaura. Zapowiada się ciekawie. Za wejściem mamy bary - fast food, gofry, lody, napoje - nie ma wykwintnej restauracji, ale coś zjeść można. My jednak najpierw ruszamy na tzw. ścieżkę edukacyjną, która ma nas oprowadzić po najstarszych mieszkańcach naszej planety. Faktycznie dinozaury się ruszają (nie za mocno) i wydają dźwięki. Głównie opiera się to na otwieraniu pyska, zamykaniu oczu i ruszaniu ogonem, żeby czasem nikt nie szukał tam biegających dinozaurów :). Niestety teren jest bardzo malutki i z jednej ścieżki widać już drogę powrotną. Samo przejście wśród dinozaurów nie zajmie Wam dużo czasu. Po drodze jednak trafiamy do baru z ciekawym placem zabaw, więc tu robimy sobie przystanek. Starsza szaleje na placu, my pijemy kawkę i pilnujemy jej z postawionych obok placu ławek. Ludzi strasznie dużo, ale co się dziwić, w końcu mamy lato.
Po zabawie idziemy dalej, mijamy kolejne dinozaury, samolot, stare auto zaatakowane przez dinozaury. Po chwili dochodzimy do wyjścia, ale to jeszcze nie koniec atrakcji w tym parku. Przy kasach fundujemy córce przejażdżkę na dinozaurze za 5 zł. Dalej idziemy do Krainy zabaw - mamy tutaj do wyboru: bombery (takie jeżdżące samochody) - rewelacja! oraz pływające pontony. Te atrakcje są dodatkowo płatne w osobnej kasie. Dla nieco starszych dostępny jest też park linowy.
Do kina 5D i muzeum skamieniałości już nie wchodzimy. Dla niemowlaka niestety nie znalazłam żadnego miejsca do karmienia. Ludzi pełno, a pokoju dla matki z dzieckiem czy nawet jakiegoś ustronnego miejsca brak. Po całej wycieczce siadamy jeszcze coś zjeść. W tym czasie prowadzona jest przez przemiłego pana jakaś lekcja o dinozaurach, przede wszystkim dla dzieci. Pan opowiada ciekawe fakty, potem zadaje dzieciom pytania i za dobrą odpowiedź nagradza przypinkami z logo parku. Naszej córce się udało i ma teraz fajną pamiątkę.
Podsumowując warto wybrać się do tego parku, ale należy pamiętać, że więcej czasu może nam zająć zabawa niż samo oglądanie dinozaurów, które oprócz tego, że się lekko ruszają są praktycznie takie same jak w innych parkach.
Autorem tekstu i zdjęć jest Monika Deyk
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.