Z zapałką w ręku poznajemy olsztyńskie legendy
Proponujemy Wam wycieczkę po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej w okolicach Częstochowy. Na trasie trzy niezwykłe miejsca: muzeum należące do Szlaku Zabytków Techniki, jeden z obiektów Szlaku Orlich Gniazd oraz wizyta u niezwykłego artysty.
-
Muzeum Produkcji Zapałek w Częstochowie
Skąd się biorą zapałki? Z pudełka – odpowiecie. Ale jaki jest ich początek, jak i gdzie są produkowane, by wreszcie trafić do rąk głównie Waszych rodziców? Najlepiej zobaczyć to na własne oczy w miejscu istniejącym i pracującym bez przerwy od 1882 roku – w Muzeum Zapałek w Częstochowie (należy do Szlaku Zabytków Techniki w województwie śląskim).
Aby zapałka przybrała swój ostateczny kształt musi zdarzyć się wiele czynności w ustalonej kolejności – od przygotowywania drewna osikowego, z którego wytwarza się mierzące 64 cm wyrzynki, poprzez złuszczanie, cięcie, impregnowanie, suszenie, polerowanie, formowanie łebków, układanie w pudełkach, aż do przygotowania pudełek (z wizerunkiem czarnego kota, rzecz jasna!) i napełnienie ich odmierzoną porcją gotowych zapałek. Skomplikowane prawda? A płomień gaśnie tak szybko…
Oprócz pudełek ze słynnym czarnym kotem wykonuje się tu zapałki w opakowaniach reklamowych lub okolicznościowych. Są też duże zapałki do zapalania kominka, ale najdłuższe produkowane są dla klasztoru na Jasnej Górze.
Oprócz zwiedzania linii produkcyjnej nie pomińcie stałej wystawy prezentującej historię fabryki, kolekcję etykiet zapałczanych, sklepu z unikatowymi zapałkami jakich w sklepach się nie dostanie i na koniec galerię rzeźby Anatola Karonia.
Więcej informacji na temat Muzeum Produkcji Zapałek.
-
Malownicze ruiny zamku w Olsztynie k. Częstochowy
Zamek w Olsztynie koło Częstochowy należy do obiektów Szlaku Orlich Gniazd. Nic dziwnego, że do naszych czasów zachowały się tylko fragmenty murów, gdyż zamek wybudowano bardzo dawno temu – 1306 roku! Do dziś z zamku zachowały się mury części mieszkalnej, wieże: cylindryczna (stołp) i kwadratowa (Starościańska), fragmenty murów budynków gospodarczych, częściowo także piwnice oraz odkryte w czasie badań archeologicznych fundamenty kuźnicy i ślady dymarek. W latach 1992–1993 oraz 1995–1998 odbywał się tu międzynarodowy pokaz pirotechniki i laserów. Po zawaleniu się fragmentu muru zamkowego konserwator zabytków zakazał tego typu imprez. Mimo to ruiny zamku udostępnione są do zwiedzania.
Z zamkiem tym wiąże się wiele legend. Jedna z nich mówi, że posiada on podziemne połączenie z klasztorem jasnogórskim, a w podziemnych rzekach można zobaczyć pływające złote kaczki. Nie powiemy Wam czy to prawda. Sami sprawdźcie – warto!
Ze wzgórza, na którym stoi zamek rozciągają się piękne widoki na rozrzucone po okolicy skałki, na których nierzadko można dostrzec wspinaczy.
Informacje praktyczne na temat zwiedzania ruin Zamku Królewskiego w Olsztynie.
-
Ruchoma szopka w Izbie Twórczej Jana Wiewióra w Olsztynie
Przy olsztyńskim rynku stoi 100-letnia pobielana chałupa z zielonymi okiennicami i czerwonym dachem i samym swoim wyglądem zaprasza przechodniów. Wejdziecie? Tuż za progiem przywita Was ..najprawdziwsza Zmora. Jest sympatyczna, ale trzeba włożyć jej do szpary w butach grosik (tak na wszelki wypadek i szczęście).
W pierwszej izbie spoglądać na Was będą zewsząd drewniane anioły – małe, duże, kolorowe i całkiem surowe, wesołe i smutne, grube i chude. Taka wielość aniołów jest nieprzypadkowa, gdyż anioły są symbolem Olsztyna. Dlaczego – zapytajcie o to twórcę tej malowniczej kolekcji, Pana Jana Wewióra. Chętnie opowie Wam o swoje piętnastoletniej pracy nad ruchomą szopką. To kolejna rzecz, którą trzeba zobaczyć. Obecnie liczy ona ponad 350 figur i ciągle jest udoskonalana. Większość z tych figur jest ruchoma - pracują, tańczą, obracają się dookoła siebie. Nad całością oczywiście góruje makieta olsztyńskiego zamku.
Koniecznie zejdźcie do podziemi - do lochu, do którego wejście znajduje się w podwórzu, i w którym powstaje najnowszy fragment ekspozycji - scena związana z lokalną legendą o Maćku Borkowicu oraz sławną bitwą o olsztyński zamek, którego załogą dowodził Kacper Karliński. W wykutej w skale piwniczce pan Jan pracuje nad makietą olsztyńskiego zamku. W ciemnym i chłodnym wnętrzu przywita Was smok strzegący przed śmiałkami garnca ze złotem. Kolejne zejście prowadzi do niewielkiej komory. Tam na specjalnej półce stoi makieta zamku. Niewielkie rzeźby są ilustracją legend olsztyńskich. Z zamkowej wieży skacze piękna Weronika, która nie chciała poślubić diabła. Pod półką z makietą zamku siedzi przykuty do skały Maćko Borkowic, który uwięziony w zamkowych podziemiach cierpi za swoje przewinienia.
Więcej informacji na temat Izby Twórczej Jana Wiewióra.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.