Wycieczki w górach z dziećmi czyli trudna sztuka motywacji
Górskie wycieczki z dziećmi, które potrafią już samodzielnie przebyć spore odległości i nie potrzebują nosidła nie należą do najłatwiejszych. Motywacja tylko i wyłącznie pięknymi widokami i obcowaniem z przyrodą często nie wystarcza. Jak zatem wędrować po górach z dziećmi?
Wędrówki z dziećmi nosidełkowymi
Dla dzieci, które nosimy w nosidłach turystycznych lub ergonomicznych, nie ma większej różnicy, gdzie są niesione - takie odniosłem wrażenie nosząc nasze Maluchy i z rozmów ze znajomymi. Oczywiście do pewnego wieku. Naturalnie jeśli pojawiają się dodatkowe atrakcje typu: zwierzęta, wodospad, schronisko, w którym mogą dostać pieczątkę (koniecznie na rękę!), piknik na szlaku, są dodatkowym motywatorem do wędrówek. W pewnym momencie pojawia się też chęć przebycia przynajmniej części drogi samemu, co powoduje, że naszą trasę najczęściej będziemy szli 2-3 razy dłużej niż wskazują czasy przejść na mapie ;) Dziecko interesuje się wtedy wszystkim i warto mu na to pozwolić! Niech poznaje świat, rozbudza swoją chęć poznawania, pobudza zmysły i zaspakaja ciekawość.
Jak my motywujemy?
- planujemy wycieczki do miejsc ciekawych, nie jednostajnych krajobrazowo - np. wodospad;
- zabieramy np. bańki mydlane żeby puścić ze szczytu;
- urządzamy piknik na trasie;
- zabieramy książeczkę GOT PTTK, w której zbieramy pieczątki. Zbierającym GOT polecamy stronę i aplikację mapa-turystyczna.pl;
- umawiamy się na drobną, ale atrakcyjną nagrodę za przejście konkretnego odcinka szlaku;
- powierzmy dzieciom jakieś drobne, ale dla nich ważne zadania - niech poczują się ważne, współodpowiedzialne za wyprawę, bardzo ważne "wyprawę", a nie wycieczkę ;)
- rozmawiamy o oznaczeniach szlaków - tłumaczymy kolory, tabliczki, szukamy oznaczeń na trasie - konkurs, kto pierwszy, kto więcej?
- Amelka pilnuje przebiegu trasy na mapie;
- wykorzystujemy legendy - np. w Karkonoszach szukaliśmy słynnego Karkonosza, Ducha Gór. W Adrspachu atrakcją był wodospad czy też odgadywanie kształtów skał.
- Razem pakujemy plecak na wyjazd/wycieczkę/wyprawę. Przed moim ostatnim wyjazdem w Tatry (zimą, na kurs zimowy taternictwa), wspólnie z Amelką pakowaliśmy czołówkę, czekan, raki, uprząż itp., a Amelka pytała, kiedy pojedzie ze mną w Tatry, żebym mógł nauczyć ją wspinania ;)
Wędrówki z samodzielnymi piechurami
Tu rzecz jest trudniejsza i przyznam, że w naszym przypadku najłatwiej motywuje ... inne dziecko, które dzielnie maszeruje, a z którym nasze dziecko dobrze się czuje. Zauważyliśmy, że rzadziej bolą wtedy nóżki, czas szybciej płynie. Oczywiście sprawdzają się także sposoby, które stosujemy dla dzieci nosidełkowych, jednak działają krócej i nie zawsze ;)
Bardzo fajnym sposobem na zajęcie czasu podczas wycieczek jest zorganizowanie prostych gier po drodze. Np. ukrywanie zagadek, które trzeba odnaleźć. Sprawdziliśmy coś takiego podczas wspólnego wyjazdu kilkunastu rodzin na Jurę i sprawdziło się świetnie.
W trakcie zimowego wejścia na Wielką Sowę - jak widać każdy ma swój cel w trakcie wycieczki :) Fot. Kuba - www.nastopach.pl
Gry słowne - czyli, wymyślcie 3 zwierzęta na literę "P", wymyślcie wyraz na 4 litery itp. Nie tylko pozwala zapomnieć o długiej trasie ale także rozwija, szczególnie gdy dzieci jest więcej.
Nasz kolega Tomek wymyślił dzieciakom zabawę w zdobywanie odznaki Złotego Górana! Dzięki temu żadne z nich nie marudziło podczas trasy :) Co to było? Np. szukanie szlaku i oznaczanie go strzałkami, gdyż "rodzice nie wiedzą gdzie iść dalej i zawracają ze szlaku!". Skakanie po dużych kamieniach, które pojawiały się na szlaku czy przejście po zwalonym drzewie zakończone skokiem - oczywiście uczestniczą w tym także rodzice, którzy dziwnym trafem nie wykonują ćwiczeń tak dobrze jak dzieci ;) I tak naprawdę to chyba najlepszy motywator - świetne towarzystwo, w którym dzieciaki czują się dobrze sprawia, że potrafią one przejść naprawdę długie i trudne odcinki!
Kamila z Ceneria.pl i Barświat dla swoich dzieci zabiera np. krótkofalówki, dzięki czemu dzieci w trakcie podejść mają niezłą zabawę. Idąc w odległości kilkuset metrów od siebie np. przekazują sobie komunikaty o trasie :) A świetnym sposobem jest podobno wycieczka zimą, o czym Kamila napisała w relacji z wycieczki w Pieninach.
Podajemy link do dyskusji na FB, w której rodzice dzielili się swoimi sposobami na motywowanie :)
A tutaj ciekawa inicjatywa - https://mapoteka.pl/11-mapy-dla-dziecka - może i to jest sposób na motywowanie do wędrówek górskich?
Mini łapówka/nagroda duża motywacja - ciacho, czekolada, cukierek, lody, czy schroniskowa odznaka lub z Parku... Też zbieracie odznaki z odwiedzonych Parków Narodowych?
Spanie w schronisku - ogromne przeżycie dla dzieci! Pamiętajmy jednak aby wcześniej zarezerwować pokój.
Witajmy się na szlaku - stary zwyczaj, ostatnio trochę zapomniany, ale pozwala poczuć się dziecku ważnym.
Podczas ostatniej wycieczki na Ślęża (styczeń 2018 - to już chyba będzie nasza noworoczna tradycja, bo w 2017 też weszliśmy na Ślężę w Nowy Rok) zauważyłem, że czasami najlepiej jest być po prostu ... cierpliwym i dać dziecku iść samemu, swoim tempem, i robić po trasie to, co chce - oczywiście w granicach pewnych zasad. W ten sposób nasz niespełna 2,5 letni Szymon zrobił prawie całą trasę, skacząc po drodze po kamieniach, pokonując rowy i "sprzątając jesień" czyli zamiatając liście znalezioną gałązką :)
Podsumowanie
Nie ma co na siłę zmuszać dziecka do swojej pasji. Warto mu pokazać góry, spróbować zaszczepić bakcyla aktywnego spędzania czasu, gór, roweru itp. Jak będzie już samodzielne, to samo wybierze czy i jaki sport, rodzaj turystyki chce uprawiać.
Na jednym z forów znalazłem ciekawy tekst:
"Czasem myślę, że prawdziwa przygoda z górami zaczyna się wtedy, gdy już można decydować o sobie i samemu zmierzyc się z tym wyzwaniem. Każdą miłość, w tym do gór, przeżywa się samotnie i dyskretnie, nie gromadnie."
Źródło:
http://forum.gazeta.pl/
Przykładowe wycieczki w górach z dziećmi opisaliśmy tutaj
Coś pominęliśmy? Macie ciekawe spostrzeżenia, którymi warto się podzielić? Komentujcie :)
Ważna sprawa, szczególnie gdy wybieramy się w góry Słowackie, kraje alpejskie itp. Koszty ew. akcji ratowniczej, nawet po złamaniu, zwichnięciu nogi potrafią być bardzo wysokie. Dlatego warto wykupić ubezpieczenie od kosztów akcji ratowniczej.
Chcesz przyczynić się do powstawania takich treści i utrzymania serwisu?
Komentarze
U nas sprawdza się zbieranie pieczątek, mamy taki specjalny zeszyt na nie :) Później miło jest usiąść w domu i podczas oglądania zdjęć wspominać okoliczności ich zebrania.
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.