Powrót do przeszłości motoryzacji czyli... Gdyńskie Muzeum Motoryzacji
Pewnego dnia Marty McFly i jego zwariowany przyjaciel Dr Emmett Brown wsiedli do Wehikułu Czasu i rozpoczęli swą podróż w czasoprzestrzeni, przenosząc się raz w przyszłość raz w przeszłość wspaniałym DeLoreanem. My też proponujemy Wam podróż w czasie. Cofniemy się do lat dwudziestych ubiegłego wieku, gdy po brukowanych wąskich gdyńskich uliczkach majestatycznie sunęły lśniące samochody, a w nich siedzieli panowie w melonikach i panie w olbrzymich strojnych kapeluszach, a między automobilami pędziły (jak na owe czasy!) rozmaite motocykle. Taka podróż w czasie jest możliwa – wystarczy odwiedzić niezwykłe miejsce stworzone przez prawdziwego pasjonata motoryzacji, Witolda Ciążkowskiego.
Pan Witold zadbał o każdy szczegół – od odtworzenia klimatu jednej z gdyńskich uliczek (oryginalny bruk z ulicy Starowiejskiej; oryginalna cegła z ulicy Ogarnej) poprzez zebranie niemal 50 zabytkowych samochodów i około 150 motocykli. Każdy z prezentowanych pojazdów jest odrestaurowany z dbałością o najdrobniejszy szczegół.
Są tu m.in. auta marki Mercedes, Ford i Fiat. Obejrzeć można również motocykle z Anglii, Belgii, Francji, Stanów Zjednoczonych, a także polskie Sokoły. Jest też liczna kolekcja niemieckich jednośladów cywilnych z lat 30.
Większość eksponatów w muzeum została wyprodukowana przed 1945 r., mimo to nie brakuje tu również akcentów z lat PRL-u, jak na przykład kultowego skutera OSA czy Skody Tudor rocznik 1948 - niezwykle popularnego w powojennej Polsce auta, używanego przeważnie jako karetka pogotowia lub pojazd służb i urzędów.
Najstarszy eksponowany samochód to Raleigh z 1918 r. Jednym z najciekawszych zabytków, pamiętającym powstanie Gdyni, jest Buick Master Six z 1925 r. z oryginalnym czarnym lakierem, tapicerką i amerykańskim powietrzem w oponach. Zobaczyć tu można także Renault NN oraz Forda T z 1926 r. Ciekawie prezentuje się kolekcja odrestaurowanych mercedesów z lat 30. (model 170V), jak również Mercedes Stuttgart z 1926 r.
Co jeszcze kryją zbiory pana Witolda? Nie zdradzimy – sami sprawdźcie, bo warto! Pokażcie dzieciom samochody i motocykle pozbawione współczesnych gadżetów, elektroniki i obłych kształtów. Dajcie im szansę połknąć bakcyla kolekcjonerstwa, niech dowiedzą się, jak smakuje życie przyprawione szczyptą pozytywnego szaleństwa – może zainspirowane zbiorami same zaczną coś kolekcjonować? A kiedy podrosną będą Wam wdzięczne za pokazanie drogi do ciekawego sposobu na życie. Na koniec zapraszamy do stylowej przedwojennej kawiarni na kawę z domieszką…pasji.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.