Przyczepka rowerowa dla dzieci Thule Chariot Cheetah - test/opinie użytkowników
Przyczepkę kupiliśmy pół roku temu, jesienią, dla naszego 5-miesięcznego wtedy synka. Początkowo postanowiliśmy jednak przewieźć jego pięcioletnią siostrę (wzrostu ok. 111cm). Zmieściła się ledwo, ledwo... ale mówiła, że przejażdżka w przyczepce jej się podobała. Synek z racji wieku nic dotychczas o przyczepce nie mówił;) ... ale wydaje się, że przyczepka z hamaczkiem to dla niego dość wygodny zestaw. Często w czasie jazdy zasypia, a kiedy nie śpi, to zwykle spokojnie obserwuje otoczenie.
W sezonie zimowym używaliśmy przyczepki głównie jako wózka spacerowego. Sprawdził się w tej roli fantastycznie. Dzięki dużym pompowanym kołom można go prowadzić praktycznie jednym palcem oraz dość łatwo wprowadzać i sprowadzać po schodach. Mnie początku nie podobała się duża ilość wbudowanych fabrycznie osłonek nad głową dziecka: przeciwsłoneczna, moskitiera i przeciwdeszczowa. W sumie jednak, po porządnym zwinięciu, przestają one przeszkadzać, a przy ostrym słońcu, deszczu, wietrze, śniegu, gradzie i mrozie (wszystko to mieliśmy okazję sprawdzić), okazują się bardzo przydatne. Wybraliśmy ten model głównie ze względu na małą szerokość. Dzięki czemu (chyba jako jedna z nielicznych wózko-przyczepek) przechodzi bez problemu przez standardowe drzwi wejściowe do mieszkania.
Jako przyczepka Chariot Cheetah także sprawdza się dobrze. Rowerem ciągnie się ją dosyć lekko (choć nie jestem tu ekspertem, bo mam porównanie tylko z bardzo prostą starą przyczepką typu “skrzynka na dziecko”). Nie ma amortyzacji, ale przy jeździe po ścieżkach rowerowych, ulicach, krawężnikach, okazjonalnie po trawie, nie było to dla mnie dotychczas problemem. Przyczepki używam w mieście, zamiast komunikacji miejskiej (lub aby uniknąć długich wędrówek pieszych z wózkiem). Największym problemem jest dla mnie... wyruszenie z mieszkania w bloku (żeby zjechać na dół, trzeba doczekać się pustej windy, ewentualnie trzymać przyczepkę na piętrze, a rower w piwnicy). Samo zamontowanie przyczepki do roweru przy odrobinie wprawy zajmuje 1-2 minuty. Rower+przyczepka to dosyć długi zestaw, więc zdarzyły mi się wywrotki “zaparkowanego” na chwilę roweru. Mogę potwierdzić, że przyczepka się wtedy nie wywraca, tylko stabilnie stoi na miejscu.
Pewnym mankamentem jest niewygodny sposób montowania górnego brzegu hamaczka (trzeba wcisnąć paski na siłę między materiałowe pokrycie a górną część aluminiowej konstrukcji przyczepki, od czego trochę bolą palce...), ale w efekcie uzyskuje się miejsce do leżenia, które wygląda na dość bezpieczne i wygodne dla dziecięcego kręgosłupa. Manipulując długością pasków hamaczka, można szybko zamienić go w miejsce bardziej siedzące. Dlatego zamierzamy używać hamaczka jak najdłużej (na razie synek ma 11 miesięcy i jest OK). Wydaje mi się, że spanie w hamaczku jest wygodniejszą i trochę zdrowszą opcją niż bez niego, także dla dzieci które umieją już siedzieć.
Podsumowując, mogę śmiało polecić Thule Chariot Cheetah jako przyczepkę dla 1 dziecka.
(Może to niezgodne z zaleceniami producenta, ale miejsce montowania jednego z małych, przednich kółek sprawdza się nieźle także jako platforma do stania dla chwilami zmęczonego starszego rodzeństwa:))
Kinga Orłowska
Wszystkich użytkowników (przyszłych oraz obecnych) przyczepek rowerowych zachęcamy do zapoznania się z artykułem "Wycieczki rowerowe z dziećmi" oraz trasami opisanymi w naszym portalu - tutaj.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.