Kraina aniołów czyli... Izba Twórcza Jana Wiewióra
Przy olsztyńskim rynku stoi 100-letnia pobielana chałupa z zielonymi okiennicami i czerwonym dachem i samym swoim wyglądem zaprasza przechodniów. Wejdziecie?
Przy furtce stoi gościnny anioł natomiast tuż za progiem, dla równowagi, przywita Was ... najprawdziwsza Zmora. Jest sympatyczna, ale trzeba włożyć jej do szpary w butach grosik (tak na wszelki wypadek i szczęście).
W pierwszej izbie spoglądać na Was będą zewsząd drewniane anioły – małe, duże, kolorowe i całkiem surowe, wesołe i smutne, grube i chude, najczęściej z instrumentami w dłoniach. Taka wielość aniołów jest nieprzypadkowa, gdyż anioły są symbolem Olsztyna. Dlaczego – zapytajcie o to twórcę tej malowniczej kolekcji, pana Jana Wewióra, który jest świetnym mówcą. Chętnie opowie Wam o swoje piętnastoletniej pracy nad ruchomą szopką.
Ruchoma szopka to kolejna rzecz, którą trzeba zobaczyć. Obecnie liczy ona ponad 350 figur i ciągle jest udoskonalana. Większość z tych figur jest ruchoma - pracują, tańczą, obracają się dookoła siebie. Szopka przedstawia sceny z życia Świętej Rodziny, ale także codzienną pracę mieszkańców regionu. Dzieciątko uśmiecha sie w żłóbku, a niedaleko młoda para tańczy na weselu, kowale pracują, kobieta ubija masło. Wszystkim scenom towarzyszą anioły natomast nad całością góruje makieta olsztyńskiego zamku.
Starsze dzieci powinny koniecznie zejść do podziemi - do lochu, do którego wejście znajduje się w podwórzu, i w którym powstaje najnowszy fragment ekspozycji - scena związana z lokalną legendą o Maćku Borkowicu oraz sławną bitwą o olsztyński zamek. W ciemnym i chłodnym wnętrzu przywita Was smok strzegący garnca ze złotem przed śmiałkami. Kolejne zejście prowadzi do niewielkiej komory. Tam na specjalnej półce stoi makieta zamku. Niewielkie rzeźby są ilustracją legend olsztyńskich. Z zamkowej wieży skacze piękna Weronika, która nie chciała poślubić diabła. Pod półką z makietą zamku siedzi przykuty do skały Maćko Borkowic, który uwięziony w zamkowych podziemiach cierpi za swoje przewinienia. Z piwnicy zwabiony ludzkimi głosami co jakiś czas wychyla się Boruta, chcący porwać do siebie niewinne duszyczki.
Polecamy wycieczkę Z zapałką w ręku poznajemy olsztyńskie legendy.
Komentarze
Ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem opowieści Pana Jana Wiewióra. Serdecznie polecam!
Dzieci będą zachwycone :)
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.