Włości Boruty czyli... Zamek Królewski w Łęczycy
Postać, którą chcemy Wam przedstawić trudno opisać jednoznacznie, gdyż ma ona nadludzkie zdolności i może wyglądać jak chce, a na imię ma Boruta.
Dlaczego ma nadludzkie zdolności? Bo, proszę Was, jest diabłem… Typową i najczęściej przyjmowaną przez niego formą jest osoba szlachcica, zwanego też Borutą tumskim lub po prostu Czarnym. Był to wysoki mężczyzna z długimi, czarnymi wąsiskami, o czarnych oczach, ubrany w bogaty kontusz zakrywający ogon i czapkę zasłaniającą rogi. We wszystkich legendach poświęconych diabłu Borucie wykazuje się on dużą przebiegłością, sprytem oraz nadludzką siłą. Zazwyczaj ludzi przechytrza za pomocą swoich "diabelskich sztuczek". Jednak w wielu legendach, objawia się też jako dobroczyńca, pomagający biednym.
Ponieważ główną atrakcją turystyczną Łęczycy, dokąd Was zapraszamy, jest tutejszy zamek, warto najpierw poznać jedną z teorii mówiącej o jego powstaniu. Potem można ją porównać z historią oficjalną:
Boruta, zanim stał się diabłem, był żyjącym w XIV wieku szlachcicem. Jego majątek ziemski oraz drewniany zamek znajdował się po zachodniej stronie zakola rzeki Liswarty w łąkach pomiędzy ówczesnymi wioskami: Ługami i Niwkami, na co wskazują liczne wykopaliska archeologiczne. Około roku 1360, podczas budowy łęczyckiego zamku, król Kazimierz Wielki przejeżdżając w pobliżu, utknął w swej karecie na szerokich mokradłach. Silny młodzieniec o imieniu Boruta pomógł mu i w zamian za to otrzymał we władanie zamek łęczycki. Istnieją legendy, że Boruta przesiedlający się do otrzymanego zamku zabrał ze sobą garnek złota, ale ten był tak ciężki, że nie mógł go nieść tylko go wlókł za sobą i w ten sposób wyrył koryto rzeki Liswarty. Jest wiele wersji, wyjaśniających jak Boruta stał się później diabłem. Ponoć w końcu XIV wieku, książę mazowiecki miał powierzyć Borucie skarb, którego jednak nie zdołał odebrać. Dlatego do dziś, w lochach zamku siedzi Boruta i pilnuje skrzyń ze złotem.
O historii samego zamku można by pisać dużo, ale chyba lepiej zobaczyć go na własne oczy. Tym bardziej, że oprócz zachowanych murów i muzeum zamkowego (tu mamy liczne portrety, meble gabinetowe oraz wschodnią i europejską broń białą) są też liczne eksponaty związane z dziejami okolicy, m.in. plany średniowiecznych murów Łęczycy w rysunkach pruskich inżynierów, rekonstrukcji zamku z XIV w., unikalne fotografie odsłoniętych fundamentów domu starego i jego ruiny przed ostatnim remontem. Jest też osobna wystawa poświęcona pobliskiej kolegiacie tumskiej, przedstawiająca bardzo atrakcyjne rekonstrukcje, a także znalezione podczas prac konserwacyjnych we wnętrzach kościoła stare pieniążki, przedmioty codziennego użytku itp. Kolekcję uzupełniają gliniane kule do proc i kule armatnie oraz repliki białej broni średniowiecznej. Ale w miejscu, w którym od wieków mieszka ktoś taki jak Boruta, nie może zabraknąć wystawy diabłów!
W liczącej 400 eksponatów kolekcji rzeźb demonicznych, większość to różne wcielenia diabła Boruty. Uzupełniają ją wizerunki innych znanych czartów: Lucyfera, Belzebuba, Fugasa oraz Rokity. Mamy więc tutaj Borutę browarnika, parobka, diabła weneckiego i wieśniaka, są drewniane postacie wyobrażające diabła górnika, bartnika czy zakonnika, jest Boruta z dziewczyną, diabeł naturysta, a nawet diabełek chuligan. Wśród kolorowych figurek dostrzec możemy diabła skąpanego w wodzie święconej i kradnącego sieci oraz wszelkiej maści bezimienne diabełki leśne i błotne z wielu regionów Polski. Nie zabrakło na wystawie również współczesnych diabłów przemysłowych, a nawet całej diabelskiej orkiestry grającej na przedziwnych instrumentach.
Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że po zmroku i w nocy można spotkać Borutę w okolicach zamku, ale konia z rzędem temu, kto go rozpozna – wszak ten diabeł uwielbia zmieniać postać…
Polecamy wycieczkę Łódzkie jakiego nie znacie.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.