Muzeum Wojska w Białymstoku
To Muzeum jest inne niż większość tego typu obiektów. To właśnie tutaj można przymierzyć mundur, przełożyć przez ramię karabin czy wreszcie wziąż udział w warsztatach w ramach Muzealnego Placu Zabaw. Tak reklamowała je siostra Sebastiana z mężem po wizycie w Muzeum.
Na odwiedzających czekają wystawy stałe (Przeciw Dwóm Wrogom, Między Dwoma Wojnami, Wojsko Polskie 1956-2010), czasowe, eskpozycja plenerowa (w siedzibie Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, przy ulicy Bema 100. Ekspozycja udostępniana jest do zwiedzania w ramach imprez organizowanych przez Muzeum Wojska), na której prezentowane są czołgi, samoloty bojowe, działa przeciwlotnicze oraz wystawy czasowe.
Oprócz tego pracownicy Muzeum organizują różnego rodzaju warsztaty, szczególnie w wakacje, adresowane do rodzin z dziećmi. Ciekawą inicjatywą jest Muzealny Plac Zabaw w ramach, którego zorganizowano np. warsztaty „Mali sanitariusze”. Podczas zajęć dzieci mogą dowiedzieć się kim był balwierz, cyrulik, felczer i lekarz wojskowy, poznać historię słynnych sanitariuszek. Jest to też okazja do zobaczenia jak wyglądały szpitale polowe, punkty apteczne i punkty pierwszej pomocy. Zobaczą też, co zawiera plecak sanitariusza wojskowego oraz porównają wyposażenie służb medycznych dawniej a dziś. Na muzealnych ekspozycjach będą poszukiwać eksponatów związanych z Wojskową Służbą Zdrowia. Nauczą się zakładać opatrunki, a na zakończenie zajęć wykonają wojskowe opaski medyczne.
Oprócz tego organizowane są zajęcia edukacyjne kierowane do wszystkich grup wiekowych, zarówno do przedszkolaków, jak i uczniów szkół ponadgimnazjalnych.
A jak było podczas naszej wizyty? Niestety, podczas naszej wizyty okazało się, że pierwsze 2 punkty ze wstępu nie okazały się prawdą :( Byliśmy z 4 dzieci i czuliśmy się jak ... potencjalni złodzieje. Dzieci niczego nie mogły dotknąć, w każdej sali patrzono na nas uważnie aby nasze dzieci na pewno niczego nie dotknęły, zepsuły itp. Przykre to było :( Chociaż nie, przymierzyliśmy hełmy wojskowe! I tyle, przecież i tak dużo, jak skomentował jeden z pracowników. Chyba Centrum Nauki Kopernik i inne tego typu obiekty za wysoko podniosły poprzeczkę... A przecież da się inaczej! Wyszliśmy mocno rozczarowani, dobrze, że byliśmy 2 maja - wstęp był bezpłatny.
Nie oceniam warsztatów - nie uczestniczyliśmy. Oceniam tylko część na Jana Kilińskiego 7.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.