Sama zapora to dość ponura budowla, ale warto przejść się nią z jednego brzegu na drugi, by obejrzeć roztaczające się urokliwe widoki. Stając na środku zapory rzućcie okiem na poziom wody po obu jej ścianach – jest różnica?
Uwaga - dla lubiących liczby i ciekawostki - zapora solińska jest największą tamą w Polsce - ma 664 metry długości i 82 metry wysokości. Gdyby z betonu zużytego do jej budowy odlać sześciany o boku 1 metra i ułożyć je jeden za drugim, to taki wąż sięgnąłby od Soliny aż po wyspę Wolin – weźcie mapę i sprawdźcie odległość!

A co ciekawego możecie robić, gdy już się tam znajdziecie? Oprócz chlapania się w wodzie można wybrać się na przejażdżkę statkiem, wypożyczyć żaglówkę, kajak lub rower wodny albo pojeździć konno. Można wybrać się na spacer, ale nie polecamy prób obejścia całego zbiornika – nawet wytrawni piechurzy napotkają trudności związane z brakiem wytyczonych szlaków dookoła jeziora.

Główną atrakcją jest oczywiście spacer samą zaporą. Wejście na jej koronę jest bezpłatne i dostarcza niezapomnianych widoków na bieszczadzkie morze z jednej strony i na zalesioną dolinę Sanu z drugiej. Dla rządnych przygód dzieci i dorosłych proponujemy zwiedzanie ogromnej elektrowni zlokalizowanej na środku tamy, a spojrzenie z bliskiej odległości na  gigantyczne turbiny zrobi wrażenie na każdym wielbicielu wszelakich urządzeń technicznych. Zwiedzić ją można codziennie, wstęp jest płatny.

Uwaga rodzice! Jadąc z dziećmi najlepiej jest ze względów bezpieczeństwa znaleźć parking jak najbliżej wejścia na zaporę, ponieważ w sezonie ruch samochodowy jest spory. Trzeba być przygotowanym na zdarzający się na zaporze silny wiatr. Barierki są bardzo bezpieczne, betonowe, ale z prześwitem na samym dole, więc dzieci mogą tamtędy podglądać rybki w wodzie. Cała zapora jest łatwa do przejechania wózkiem, schody są dopiero po drugiej stronie, ale do przebrnięcia. W okolicy restauracje, gofry itp.