Zdobywamy zamek Chojnik
W XIII w. piastowscy książęta wznieśli drewniany zameczek myśliwski, który szybko przeistoczył się w kamienną twierdzę. Postanowiliśmy zdobyć tę nigdy niezdobytą twierdzę!
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
Wyruszamy z hotelu Concordia. Amelka chętnie wskakuje do nosidła. Kierujemy się w dół drogą dojazdową. Przy stacji transformatorowej dochodzimy do zielonego szlaku - jeśli skręcimy w lewo, dojdziemy nim do wodospadu Podgórnej. My skręcamy w prawo, a następnie po przejściu przez główną drogę docieramy do leśnej dróżki z ławeczką i idziemy dalej zielonym szlakiem w kierunku zamku.
Wchodzimy w las, już nie czuć zimnego wiatru, zdejmujemy z nosidła pokrowiec przeciwdeszczowy, doskonale chroniący przed zimnym wiatrem. Powoli wychodzi słońce, a nas dodatkowo rozgrzewa marsz. Przyjemnie maszeruje się przez las. Wychodzimy na łąkę, kierujemy się ostro w dół do asfaltowej drogi, po lewej mijamy willę Pan Twardowski. Skręcamy w lewo w asfaltową drogę. Tutaj znajduje się także hotel Chojnik, przy którym dostępny jest bezpłatny parking dla chcących wybrać się na wycieczkę do zamku.
Słońce wyszło już na dobre, niedługo będziemy musieli zdjąć część ubrań – inaczej się ugotujemy. Po przejściu przez niewielką Przełęcz Różyckiego znowu wchodzimy do lasu, tutaj robimy krótki postój – Amelka chce na nóżki. Pijemy herbatę, reguluję nosidło – nasze dziecko sporo urosło od ostatniej wycieczki z nosidłem, a przecież było to tak niedawno… Chwila na rozbieganie, ciepłą herbatę – naszym zdaniem to najlepszy napój na wycieczkę w góry.
Kierujemy się dalej szlakiem w kierunku zamku. Po kilku minutach marszu mijamy strumyk, przy którym rozgałęziają się szlaki. Tutaj znajdują się również ławki, na których można odpocząć. Nas nogi niosą w górę, wreszcie jesteśmy w górach! Mimo kalendarzowej zimy pogoda iście jesienna, sceneria także. Kilka stopni na plusie, przygrzewa słońce, „Nie ma zimy! Mamusiu, gdzie jest zima?”. Stąd jeszcze 30 minut marszu i powinniśmy być na zamku. Widać już wzgórze, na którym zbudowano zamek.
Dochodzimy do tabliczki, która informuje nas, że zostało 10 minut marszu do zamku. I w tym momencie Amelka po raz kolejny chce na nóżki, więc ten odcinek pokonujemy w 20, ale za to jest bardzo wesoło. Amelka z radością pokonuje kamienne schody prowadzące do zamku. Obszar, na którym położony jest zamek Chojnik to enklawa Karkonoskiego Parku Narodowego, dlatego trzeba wykupić bilet wstępu do Parku, a następnie wejściówkę na zamek.
Szczególnie warto wejść na wieżę widokową (uwaga, koniecznie pilnujmy dzieci na schodach, jest ciasno. Na szczęście w samej wieży zejście i wejście są oddzielone). Z wieży rozciąga się przepiękny widok na całą okolicę. Na dziedzińcu zamku jest mini zbrojownia i studnia do czerpania wody. Niby nic wielkiego, ale obecne tu dzieci są tym zainteresowane - dla nich to spora atrakcja. W zamku znajduje się także schronisko PTTK, w którym można się posilić i spędzić noc – na pewno będzie to ciekawym przeżyciem dla dzieciaków.
Panorama z wieży widokowej zamku Chojnik.
W drodze powrotnej Amelka zasypia w nosidle. Budzi się przed hotelem i z uśmiechem mówi „Ooo nasz hotel. Lubi nasz hotel”.
Na Zamek można wejść także innymi szlakami z Podgórzyna, Przesieki, Jagniątkowa czy z Sobieszowa. Opis innych szlaków turystycznych prowadzących do niego można zobaczyć na oficjalnej stronie zamku Chojnik.
.
Komentarze
Zalogowani użytkownicy nie muszą wpisywać kodu bezpieczeństwa. Zarejestruj się teraz lub zaloguj się jeśli masz już konto.